Recenzja filmu

Wstrząs (2013)
Stacie Passon
Robin Weigert
Johnathan Tchaikovsky

Wszystko w nieporządku

Podobnych niezależnych, sundance'owych produkcji o cichych dramatach z amerykańskich przedmieść były już oczywiście setki. Zawsze jednak warto po nie sięgać - choćby po to, by odkryć nową,
"W tym wieku wybór należy do ciebie: twarz albo tyłek", słyszymy na początku "Wstrząsu". Film otwierają kadry pełne zapracowujących się na siłowni kobiet w średnim wieku. Pot płynie ciurkiem, a w tle przewrotnie przygrywa piosenka Davida Bowiego "Oh! You Pretty Things". Wbrew temu filuternemu początkowi i powracającym przebłyskom humoru debiut Stacie Passon z problemem kobiecego kryzysu wieku średniego mierzy się jednak w tonacji serio.

Życie Abbie (Robin Weigert) – jednej z trenujących w otwierającej scenie kobiet - jest uporządkowane jak katalog Ikei. Wszystko na swoim miejscu, filmowane w chłodnych, dostojnych, precyzyjnie skomponowanych kadrach: żona (Abbie i jej partnerka Kate to lesbijki), dwoje dzieci, domek na przedmieściach; prawdziwa mała stabilizacja. Niepozorny wypadek - kobieta dostaje w głowę piłką – wybija jednak Abbie z rytmu codzienności i prowokuje do zakwestionowania tego, kim jest. Jak mówi sama - mając tyle lat, ile ma, powinna już "kimś być", mieć poukładaną tożsamość. A tu klops.

Punkt wyjścia filmu – kryzys u podstaw lesbijskiego związku - przypomina nieco "Wszystko w porządku" Lisy Cholodenko. Passon jednak w ogóle nie interesuje polityczny wymiar małżeństwa bohaterek; nie ma o czym mówić, są po prostu razem. Dręcząca Abbie seksualna frustracja jest problemem uniwersalnym, wolnym od światopoglądowej czy seksualnej orientacji. To zresztą nie wszystkie różnice między dwoma filmami. We "Wszystko w porządku" dramat rozpisany był równomiernie między kolejnych członków rodziny. Parsson tymczasem ogniskuje swoją uwagę tylko na Abbie. Dzieci – u Cholodenko obecne nawet w tytule filmu (oryginalne "The Kids Are All Right") - są tu po prostu jednym z ornamentów opresji bohaterki, kolejnym ogniwem krępującego ją łańcucha: zakupów, gotowania i tym podobnych obowiązków. Z kolei postać Kate - zgodnie z jej permanentną nieobecnością – zarysowana jest dość niewyraźnie. Gdy Abbie wciela się w kurę domową, to Kate pracuje i zarabia.

Impuls Abbie, by zażegnać kryzys poprzez własny powrót do pracy, wyrównać układ sił między nią a partnerką, doprowadzi jedynie do eskalacji wewnętrznego konfliktu. Loft, którego renowacją zajmuje się bohaterka, stanie się miejscem schadzek z jej kolejnymi kochankami. Badając granice własnego pożądania, kobieta - dość niespodziewanie dla siebie samej – zacznie w końcu świadczyć seks-usługi. Nawet jeśli ta wolta – od niezaspokojonej, sfrustrowanej matki z przedmieść do luksusowej prostytutki -  może wydawać się mało wiarygodna, to zbawia ją kapitalna Robin Weigert. Znana przede wszystkim z serialu "Deadwood" aktorka daje tu koncertowy popis. Passon musiała zawierzyć bezgranicznie swojej gwieździe; skuteczność opowiadanej elipsami historii uzależniona była bowiem od trafności emocjonalnego przekazu. Weigert kapitalnie ukazuje zachodzącą w Abby przemianę; nie traci przy tym też charakterystycznego komediowego wyczucia.

Podobnych niezależnych, sundance'owych produkcji o cichych dramatach z amerykańskich przedmieść były już oczywiście setki. Zawsze jednak warto po nie sięgać - choćby po to, by odkryć nową, intrygującą aktorską osobowość. Robin Weigert jest niekwestionowaną gwiazdą "Wstrząsu", ale również Passon znajduje całkiem trafiony patent do oswajania czyhających za żywopłotami neuroz. Filmowego "wstrząsu" nie ma, ale też nikt tu się na taki nie mierzył. A nazwiska Weigert i Parssons warto zapamiętać.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik 1985, absolwent filmoznawstwa UAM. Dziennikarz portalu Filmweb. Publikował lub publikuje również m.in. w "Przekroju", "Ekranach" i "Dwutygodniku". Współorganizował trzy edycje Festiwalu... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones